Oszukał przeznaczenie dzięki miłości do piłki!
Krótko, ale dobre i tyle ode Mnie! Zapraszam do przeczytania
11 września minęła kolejna, już 18. rocznica ataków terrorystycznych na wieże World Trade Center. Łącznie w zamachu zginęło 2996 osób. Ofiar byłoby prawdopodobnie o jedną więcej, gdyby nie... piłka nożna.
Anthony Zomparelli, Włoch mieszkający w USA, 11 września 2001 roku powinien pójść do pracy, jak każdego innego dnia w tygodniu. Zadzwonił jednak do biura mówiąc, że źle się poczuł i nie będzie mógł się zjawić w firmie. W firmie, której siedziba mieściła się na setnym piętrze budynku WTC. W rzeczywistości nie był chory. Chciał zostać w domu i obejrzeć mecz Romy z Realem Madryt w Lidze Mistrzów.
"11 września moja firma straciła 291 pracowników. Jestem wdzięczny, że tego dnia nie byłem w pracy. Dziękuję Bogu i Romie za to, że wciąż żyje”.
Choć Roma przegrała to spotkanie 1:2, Zomparelli z pewnością nie rozpaczał szczególnie z tego faktu. Rok później piłkarze ze stolicy Włoch przyjechali do Nowego Jorku, żeby zagrać pokazowy mecz z "Królewskimi". Gdy dowiedzieli się o historii ich kibica, byli w szoku i zorganizowali z nim spotkanie.
"Mogłem porozmawiać z moimi idolami, jak Batistuta, Panucci i inni. Dzięki miłości do piłki wciąż żyje".