Piłkarze Barcelony pokazali moc przed rewanżowym starciem z Paris Saint-Germain i rozbili 5:0 Celtę Vigo w lidze. Dzięki temu znów są liderem tabeli.
Można to już ostatecznie ogłosić - piłkarze w bordowo-granatowych koszulkach wreszcie ocknęli się po czterech bombach, jakie dostali na Parc des Princes, i znowu ligowi rywale są dla nich tłem. Tak było w środę, gdy sześciokrotnie skarcili piłkarzy Sportingu Gijon. Tak też było w sobotę z Celtą, w "przededniu" meczu z PSG w Lidze Mistrzów.
Podczas starcia z Celtą gospodarzom wychodziło niemal wszystko. Zapewne wielu katalońskich kibiców będzie się spierało się o to, które z trafień wymagało większej maestrii. Czy znakomity rajd i techniczne, sprytne uderzenie Leo Messiego, czy magiczna, niespodziewana podcinka Neymara w polu karnym.
Absolutna dominacja miejscowych nie uległa zmianie po powrocie z szatni, więc pierwszy mecz piłkarzy Barcelony po ogłoszeniu nadchodzącego odejścia Luisa Enrique wciąż był festiwalem fenomenalnych zagrań i równie pięknych bramek. Taką właśnie było trafienie Ivana Rakiticia, który mocnym uderzeniem zwieńczył szybką kombinację kolegów. Warto jednak zauważyć, że Chorwat był wówczas na pozycji spalonej.
Messi z kolei zadbał o to, aby do nikogo innego nie trafił tytuł gracza i postanowił dodatkowo kontynuować korespondencyjny pojedynek z Neymarem o bramkę wieczoru. Najpierw precyzyjnym, płaskim podaniem z lewej strony obsłużył Samuela Umtitiego przy trafieniu Francuza, po czym jeszcze dopełnił swoje show. Znów jak tyczki minął dwóch rywali, by na sam koniec kolejnym plasowanym i bardzo sprytnym strzałem trafić na 5:0.
Barcelona w momentami genialnym stylu skompletowała, jak określają Hiszpanie, manitę i w bardzo dobrych humorach, jako lider Primera Division, przystąpi do meczu przeciwko PSG.
https://www.youtube.com/watch?v=em6y-USvUrk
CZEKAMY NA WAS PARYŻANIE! VAMOS BARCA <3